Cześć wszystkim! W końcu udało mi się znaleźć chwilę, by wejść w zakładkę bloggera i poskładać litery w sensowną całość. Razem z pierwszym września rozpoczął się u mnie dość pracowity okres. Zaczęłam liceum i ogrom nauki, mimo pierwszych dni już mnie ciut przytłacza. Jeszcze nie do końca potrafię się odnaleźć i wrócić do codziennej, szkolnej rutyny, ale mam nadzieje, że wszystko wróci do normy i będę mogła się wreszcie zorganizować! Mimo tego, że to początki czuję już ogromną różnicę między gimnazjum, które było na bardzo wysokim poziomie, a liceum. Jestem na kierunku biologiczno-chemicznym, co mówi już samo za siebie. Rozszerzona biologia + chemia = łatwo nie będzie. Udało mi się trafić na przesympatyczną klasę i bardzo miłych nauczyieli, także mam nadzieję, że trzy lata spędzimy w super atmosferze. Mam jeszcze mega dużo tematów, z którymi chiałabym się z Wami podzielić, no i oczywiście KONKURS! Wszystko już wkrótce. Teraz zmykam już pakować się na weekend w Pradze! Zapraszam do drugiej części notki !

Masz ustawione jakieś plany, zamiary. Chcesz coś zrobić. Coś innego, innego niż wszyscy. Chcesz się wyróżnić, być innym, coś zmienić, być może na lepsze. W Twojej głowie krąży masa pomysłów. Blog? Taniec? Śpiew? A może kanał na YouTube? Jakieś szczególne marzenia? Masz w sobie pełno motywacji, chęci do działania, wiesz, że to właśnie ten moment. Moment odgięcia się od rzeczy normalnych, codziennych, wykonywanych przez tak naprawdę wszystkich, nic nowego. Chcesz spełnić marzenie, i nagle... coś Cię ogranicza, blokuje. Sprawia, że przestajesz do tego dążyć
Żyjemy w czasach, gdzie zdanie, opinia rówieśników ma bardzo duży wpływ na to co robimy, a nawet i na nas samych. Przed podjęciem jakiegokolwiek działania w głowie kłębi się masa myśli. Co o mnie pomyślą? Jak zareagują? Spodoba im się? A może mnie wyśmieją?
Udaje Ci się. Przełamujesz barierę, która utworzyła się przed ostatecznym podjęciem decyzji. Publikujesz pierwszy post, wrzucasz cover piosenki, która siedzi Ci w głowie od dłuższego czasu, zapisujesz się na dodatkowe zajęcia taneczne. Spełniasz siebie. Wszystko sprawia Ci przyjemność, a kolejne treningi, nowe notki wywołują uśmiech na Twojej twarzy. Jednak dowiadują się ludzie, znajomi przekazują newsa znajomym. Stajesz się elementem rozmów Twojego otoczenia. Plotkują, obgadują. Jednak nie przestajesz, udowadniasz sobie, że potrafisz. Fala hejtu Cię nie rusza, bo właśnie to co robisz sprawia Ci przyjemność. Odnosisz sukces. Ludzie zaczynają zazdrościć. Nakręcają temat jeszcze bardziej.
Sama po sobie wiem, że czasami nie łatwo jest walczyć z takimi ludźmi. Wiadomo. Każdy chce mieć jak najlepsze zdanie wśród innych. Chce być lubianym, nie uczestniczyć w konfliktach. Ale moi drodzy, tak się nie da. Ludzie zawsze będą gadać, zawsze będziesz mieć zwolenników jak i wrogów swoich postępowań. Choćbyś nie wiem jak się starał...albo to co robisz im się spodoba, albo nie. Ale czy jest sens zaprzestawania, tylko dlatego, że komuś się to nie podoba, a Ty masz przy tym masę zabawy? Właśnie. Najważniejsze jest bycie sobą także poza czterema ścianami własngo pokoju, bycie sobą, prawdziwym sobą.
Przejmujecie się opinią innych? Warto?
Jakie macie zdanie na ten temat?
No następnej, buziaki :)
Roxana.